niedziela, 7 lipca 2013

Majestat Boży w dzień Sądu


Temat Sądu Ostatecznego jest tajemnicą trudną do zgłębienia. Jak każda tajemnica zawiera w sobie pewną niewiadomą, którą trudno zgłębić rozumem. Choć przed człowiekiem XXI wieku niewiele rzeczy jest ukrytych, to jednak prawda o rzeczach ostatecznych pozostaje niewiadomą. Kwestia Sądu Ostatecznego wydaje się również trudna ze względu na lęk, który podejmowany temat może budzić. Często słyszy się, że będzie to dzień sprawiedliwości i gniewu Bożego. Św. Faustyna pisała w swym Dzienniczku, że Pan daje czas miłosierdzia, ale przyjdzie dzień Sądu: „Wtem ujrzałam Matkę Bożą, która mi powiedziała: O, jak bardzo jest miła Bogu dusza, która idzie wiernie za tchnieniem Jego łaski; ja dałam Zbawiciela światu, a ty masz mówić światu o Jego wielkim miłosierdziu i przygotować świat na powtórne przyjście Jego, który przyjdzie nie jako miłosierny Zbawiciel, ale jako Sędzia sprawiedliwy. O, on dzień jest straszny. Postanowiony jest dzień sprawiedliwości, dzień gniewu Bożego, drżą przed nim aniołowie” (Dz. 635).

W obliczu atmosfery grozy związanej z podejmowanym tematem zaskakujące wydają się słowa Benedykta XVI w Spe salvi: „Obraz Sądu Ostatecznego nie jest przede wszystkim obrazem przerażającym, ale obrazem nadziei(...)”1. Jak to możliwe żeby dzień gniewu Bożego był obrazem nadziei? Otóż odpowiedź jest prosta – jest to czas objawienia się sprawiedliwości Bożej, a więc zwycięstwa dobra nad złem. „Sąd Ostateczny objawi, że sprawiedliwość Boga triumfuje nad wszystkimi niesprawiedliwościami popełnionymi przez Jego stworzenia i że Jego miłość jest silniejsza od śmierci”2. A więc będzie to dzień ujawnienia prawdy o naszym sercu, wszystko bowiem co ukryte zostanie ujawnione (por. Łk 8,17). Dlatego dla osób szanujących prawo Boże jest to dzień wyzwolenia, natomiast dla bezbożnych dzień nieuniknionej kary. Pocieszające jest to, że skończy się czas ucisku niewinnych, prześladowań, upokorzeń. Do Boga bowiem należy ostatnie słowo. Tak jak Stwórca miał pierwsze słowo przy powołaniu nas do istnienia, tak będzie miał ostatnie przy końcu dziejów: „Przez swego Syna Jezusa Chrystusa wypowie On wówczas swoje ostateczne słowo o całej historii. Poznamy ostateczne znaczenie dzieła stworzenia i ekonomii zbawienia oraz zrozumiemy przedziwne drogi, którymi Jego opatrzność prowadziła wszystko do ostatecznego celu”3.

Z nadejściem Dnia Sądu wiąże się nastanie nowego nieba i nowej ziemi: „Po sądzie powszechnym cały wszechświat, uwolniony z niewoli i zepsucia, uczestniczyć będzie w chwale Chrystusa, inaugurującego „nowe niebo” i nową ziemię” (2P 3,13). W ten sposób zostanie osiągnięta pełnia Królestwa Bożego, to znaczy ostateczna realizacja zbawczego zamysłu Bożego: „aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to co na ziemi” (Ef 1,10). Bóg wtedy będzie w życiu wiecznym „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 28)”4.

Przy podejmowaniu tematu Sądu Ostatecznego wydaje się konieczne dotknięcie również trudnych wątków. To co możemy powiedzieć o sądzie Ostatecznym – bo wiemy o tym z relacji Chrystusa – że będą towarzyszyć mu pewne znaki: Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.” (Łk, 21, 25-28). Nawet Chrystus mówi, by nie tracić nadziei – bo zbliża się odkupienie.

Pewne jest również to, że ujrzymy Boga w swej chwale, a więc Jego Majestat w całej okazałości. Powtórne przyjście Chrystusa określamy mianem paruzji, co oznacza przyjście mające charakter triumfalny i chwalebny. Termin ten używany był w kontekście uroczystych wjazdów królów do miast podległych ich panowaniu. W dniu Sądu objawi się prawda, która wydaje się potrzebuje odnowienia w czasach, w których człowiek czyni siebie panem wszystkiego co istnieje – że Bóg jest Królem całej ziemi i każdego człowieka. Władza sądzenia została przekazana Jezusowi Chrystusowi. W dniu Sądu Synowi Bożemu będą towarzyszyć atrybuty władzy takie jak moc, chwała, sprawiedliwość i majestat, ale także akcesoria triumfalnego przyjścia: trąba Archanioła, niezwykłe znaki w przyrodzie, miejsce po prawicy i lewicy oraz porwanie w powietrze. „Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7, 13-14).
Gdy Syn człowieczy przyjdzie w chwale, z a Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody (...)” (Mt 25, 31-32a).

Wobec rzeczywistości o których słyszymy może zrodzić się w nas pytanie czy ujrzenie Boga w Majestacie w dniu Sądu będzie nas przerażać? Na pomoc przychodzi nam św. Tomasz z Akwinu: „Jak chwała, która spotyka przyjaciela, jest miłą, tak chwała i władza osoby znienawidzonej sprawia jak największy smutek. I dlatego, jak widzenie chwały człowieczeństwa Chrystusowego będzie nagrodą dla sprawiedliwych, tak dla nieprzyjaciół Chrystusa będzie ono karą”5. Tu pojawia się niezwykle istotny wątek dla naszych rozważań jakim jest czystość serca. Serce jest rzeczywistością w której kryje się cała prawda o nas. Stan naszego serca zadecyduje również o naszym wiecznym przeznaczeniu: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5, 8).

1Encyklika Spe salvi Benedykt XVI, pkt 44, s. 100

2KKK 1040.

3KKK 1040.

4Kompendium KKK 135.

5Suma Teologiczna 34zagadnienie 90, art 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz