Temat
Sądu Ostatecznego jest tajemnicą trudną do zgłębienia. Jak każda
tajemnica zawiera w sobie pewną niewiadomą, którą trudno zgłębić
rozumem. Choć przed człowiekiem XXI wieku niewiele rzeczy jest
ukrytych, to jednak prawda o rzeczach ostatecznych pozostaje
niewiadomą. Kwestia Sądu Ostatecznego wydaje się również trudna
ze względu na lęk, który podejmowany temat może budzić. Często
słyszy się, że będzie to dzień sprawiedliwości i gniewu Bożego.
Św. Faustyna pisała w swym Dzienniczku, że Pan daje czas
miłosierdzia, ale przyjdzie dzień Sądu: „Wtem
ujrzałam Matkę Bożą, która mi powiedziała: O, jak bardzo jest
miła Bogu dusza, która idzie wiernie za tchnieniem Jego łaski; ja
dałam Zbawiciela światu, a ty masz mówić światu o Jego wielkim
miłosierdziu i przygotować świat na powtórne przyjście Jego,
który przyjdzie nie jako miłosierny Zbawiciel, ale jako Sędzia
sprawiedliwy. O, on dzień jest straszny. Postanowiony jest dzień
sprawiedliwości, dzień gniewu Bożego, drżą przed nim aniołowie”
(Dz. 635).
W
obliczu atmosfery grozy związanej z podejmowanym tematem zaskakujące
wydają się słowa Benedykta XVI w Spe salvi:
„Obraz
Sądu Ostatecznego nie jest przede wszystkim obrazem przerażającym,
ale obrazem nadziei(...)”1.
Jak to możliwe żeby dzień gniewu Bożego był obrazem nadziei?
Otóż odpowiedź jest prosta – jest to czas objawienia się
sprawiedliwości Bożej, a więc zwycięstwa dobra nad złem. „Sąd
Ostateczny objawi, że sprawiedliwość Boga triumfuje nad wszystkimi
niesprawiedliwościami popełnionymi przez Jego stworzenia i że Jego
miłość jest silniejsza od śmierci”2.
A więc będzie to dzień ujawnienia prawdy o naszym sercu, wszystko
bowiem co ukryte zostanie ujawnione (por. Łk 8,17). Dlatego dla osób
szanujących prawo Boże jest to dzień wyzwolenia, natomiast dla
bezbożnych dzień nieuniknionej kary. Pocieszające jest to, że
skończy się czas ucisku niewinnych, prześladowań, upokorzeń. Do
Boga bowiem należy ostatnie słowo. Tak jak Stwórca miał pierwsze
słowo przy powołaniu nas do istnienia, tak będzie miał ostatnie
przy końcu dziejów: „Przez swego Syna Jezusa Chrystusa wypowie On
wówczas swoje ostateczne słowo o całej historii. Poznamy
ostateczne znaczenie dzieła stworzenia i ekonomii zbawienia oraz
zrozumiemy przedziwne drogi, którymi Jego opatrzność prowadziła
wszystko do ostatecznego celu”3.
Z
nadejściem Dnia Sądu wiąże się nastanie nowego nieba i nowej
ziemi: „Po sądzie powszechnym cały wszechświat, uwolniony z
niewoli i zepsucia, uczestniczyć będzie w chwale Chrystusa,
inaugurującego „nowe niebo” i nową ziemię” (2P 3,13). W ten
sposób zostanie osiągnięta pełnia Królestwa Bożego, to znaczy
ostateczna realizacja zbawczego zamysłu Bożego: „aby wszystko na
nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to
co na ziemi” (Ef 1,10). Bóg wtedy będzie w życiu wiecznym
„wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 28)”4.
Przy
podejmowaniu tematu Sądu Ostatecznego wydaje się konieczne
dotknięcie również trudnych wątków. To co możemy powiedzieć o
sądzie Ostatecznym – bo wiemy o tym z relacji Chrystusa – że
będą towarzyszyć mu pewne znaki: „Będą
znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów
bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą
ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem
moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna
Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A
gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy,
ponieważ zbliża się wasze odkupienie.” (Łk, 21, 25-28). Nawet
Chrystus mówi, by nie tracić nadziei – bo zbliża się
odkupienie.
Pewne
jest również to, że ujrzymy Boga w swej chwale, a więc Jego
Majestat w całej okazałości. Powtórne przyjście Chrystusa
określamy mianem paruzji,
co oznacza przyjście
mające charakter triumfalny i chwalebny. Termin ten używany był w
kontekście uroczystych wjazdów królów do miast podległych ich
panowaniu. W dniu Sądu objawi się prawda, która wydaje się
potrzebuje odnowienia w czasach, w których człowiek czyni siebie
panem wszystkiego co istnieje – że Bóg jest Królem całej ziemi
i każdego człowieka. Władza sądzenia została przekazana Jezusowi
Chrystusowi. W dniu Sądu Synowi Bożemu będą towarzyszyć atrybuty
władzy takie jak moc, chwała, sprawiedliwość i majestat, ale
także akcesoria triumfalnego przyjścia: trąba Archanioła,
niezwykłe znaki w przyrodzie, miejsce po prawicy i lewicy oraz
porwanie w powietrze. „Patrzałem
w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn
Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed
Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a
służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest
wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie
ulegnie zagładzie” (Dn
7, 13-14).
„Gdy
Syn człowieczy przyjdzie w chwale, z a Nim wszyscy aniołowie, wtedy
zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed
Nim wszystkie narody (...)” (Mt 25, 31-32a).
Wobec
rzeczywistości o których słyszymy może zrodzić się w nas
pytanie czy ujrzenie Boga w Majestacie w dniu Sądu będzie nas
przerażać? Na pomoc przychodzi nam św. Tomasz z Akwinu: „Jak
chwała, która spotyka przyjaciela, jest miłą, tak chwała i
władza osoby znienawidzonej sprawia jak największy smutek. I
dlatego, jak widzenie chwały człowieczeństwa Chrystusowego będzie
nagrodą dla sprawiedliwych, tak dla nieprzyjaciół Chrystusa będzie
ono karą”5.
Tu
pojawia się niezwykle istotny wątek dla naszych rozważań jakim
jest czystość serca. Serce jest rzeczywistością w której kryje
się cała prawda o nas. Stan naszego serca zadecyduje również o
naszym wiecznym przeznaczeniu: „Błogosławieni czystego serca,
albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5, 8).
1Encyklika
Spe salvi Benedykt XVI, pkt 44, s. 100
2KKK
1040.
3KKK
1040.
4Kompendium
KKK 135.
5Suma
Teologiczna 34zagadnienie 90, art 2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz