niedziela, 21 kwietnia 2013

Po co komu pisanie o Majestacie?

Majestat Boży jest nieznany. Czy ta prawda przejmuje Twoje serce? Moje przejęła dlatego też powstał ten blog.
Patrząc na współczesną rzeczywistość wydaje się, że człowiek XXI wieku zatracił poczucie sacrum. W pogoni za tym co doczesne żyje tak jakby Boga nie było, jakby Stwórca nie miał nic do powiedzenia w kwestii życia, które zostało powołane w stwórczym akcie miłości by służyć Bogu i kochać Go (KKK nr 358). Prawa, które są ustanawiane często nie liczą się z prawami Bożymi. Obserwujemy wyraźny zanik poszanowania tego co święte. W takiej perspektywie przychodzi do nas prawda, że Bóg jest pełen majestatu: "Pan króluje, oblókł się w majestat" (Ps. 93,1).
Co kryje się pod słowem majestat? Termin majestat pochodzi od łac. słowa maiestatis, co oznacza wspaniałość, autorytet, władzę monarszą, a także dostojeństwo, powagę, okazałość, tytuł, godność. W odniesieniu do Boga termin majestat dotyczy Jego Boskiej natury, której właściwościami są: wszechmoc, wieczność, nieskończoność, samodzielność, wszechobecność, wszechwiedza itd. Nawet w chwili przyjęcia przez Jezusa Chrystusa – Syna Bożego, natury ludzkiej i wywyższenia Go na krzyżu jest On nadal Bogiem pełnym majestatu. Ten majestat Chrystus miał zawsze przez swoją unię hipostatyczną (tzn. że posiada dwie natury – Boską i ludzką), lecz nie zawsze go ukazywał. Od momentu kiedy przyjął naturę ludzką wydawać by się mogło, że był tylko człowiekiem i tak też postrzegali go niektórzy z tych, z którymi żył i przebywał na co dzień. Jednak w życiu Chrystusa były także takie momenty kiedy odkrywał Kim jest. Miało to miejsce przy licznych uzdrowieniach, wyrzucaniu złych duchów, pierwszym cudzie w Kanie Galilejskiej czy zmartwychwstaniu.
Ale wróćmy do tematu: Po co komu pisanie o Majestacie Bożym? Myślę, że niezwykle istotną kwestią jest również odnowienie wiary w Sąd Ostateczny. Jest to wydarzenie, w trakcie którego w pełni ujrzymy Majestat Boży.
W zasadzie to tu zawiera się cały cel kultu Bożego Majestatu – by dobrze przygotować się na Dzień Sądu Ostatecznego. Wydaje się niezwykle istotne przyjęcie właściwej postawy serca, wobec tej prawdy wiary. Często zauważamy tu dwie skrajności albo brak wiary w Sąd Ostateczny albo niewolniczy lęk, który nie ma nic wspólnego ze szczerą miłością Boga. A przecież przyjście Boga na końcu świata jest wyrazem Jego miłości – bo On sam jest Miłością. Będzie to bowiem czas tryumfu dobra nad złem. Poznanie więc i uwielbienie Majestatu Bożego pomoże nam w przyjęciu odpowiedniej postawy serca by z ufnością spoglądać w Oblicze samego Boga w Dzień Ostateczny.
W tej perspektywie wydaje się konieczne głoszenie prawdy o Majestacie Bożym. I choć może dla niektórych wydaje się ona "czczą gadaniną" (por. Łk 24,11) to brak wiary nie zmienia faktu, że Bóg jest pełen Majestatu i że "przyjdzie sądzić żywych i umarłych".
Nie mów: „Ukryję się przed Panem
i któż z wysoka o mnie pamiętać będzie?
W wielkim tłumie nie będę rozpoznany
i czymże jest moja dusza w bezmiarze stworzenia?”
Oto niebo i niebiosa najwyższe
przepaść i ziemia zadrżą, gdy je nawiedzi,
góry też i fundamenty ziemi,
gdy na nie popatrzy, drżą z przerażenia.
A ich serce nie zastanawia się nad tym
i któż zważa na Jego drogi?
Huragan, którego człowiek nie widzi,
i bardzo wiele dzieł Jego pozostaje w ukryciu.
Któż obwieści dzieła [Jego] sprawiedliwości
albo kto się ich doczeka? Dalekie jest bowiem przymierze”.
Tak myśli ten, co mało ma rozumu,
i głupio myśli mąż nierozsądny i pomylony.
(Syr. 16, 17-23)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz